Honda Legend Test Drive od 2009 roku sedan

jestem legendą

Spójrz na wyposażone oczy Hondy, który jest mrocznym wieczorem, aby od niechcenia poprosić o palenie z tłumu gorących samurajów. Oczywiście istnieje szansa, że \u200b\u200bnie zostaniesz dotknięty, ale drżenie w kolanach powinno po prostu powalić.
Boisz się? Oczywiście agresja jedynej klasy E od Hondy jest całkowicie skierowana i całkowicie przeciwko niemieckim konkurentom.
Doskonały sprzęt wokół mnie i moi pasażerowie strzeżali osiem poduszek powietrznych pod moją prawą stopą, responsywny akcelerator jest gotowy, aby dać swobodę dla wszystkich siły o mocy 295 koni mechanicznych, które łatwo obracają cztery koła przez niezawodny system napędu na wszystkie koła SH, i Dwa wbudowane subwoofery są wypełnione rytmem salonu klasy biznesowej, osłonięte miękką skórą
Chociaż wybrałbym system audio dla innego magazynu niż pół budżetowy Bose, z czystszym dźwiękiem na górze, takim jak High-end z Infiniti. To nie jest tak, że 8 głośników brzmiało źle, ale wyjerania w ulubionym oryginalnym występie Love Me Tent, Love Me Sweet wyraźnie nie dostało
Jako kierowca miałbym wystarczająco dużo pocieszenia i zgody dla moich oczu, ale dla pasażerów legenda nie wystarczy, z pewnością będą chcieli oddzielnej kontroli klimatu dla siebie. A jednocześnie ogrzewając siedzenia, ale zrelaksuj się. Wybór mąki konfiguracji i dodatkowego sprzętu nie powinna zepsuć nastroju legendy nabywcy Hondy. Ponieważ japoński producent zdecydował dla niego. Jeden model to jeden sprzęt. Z poprzednikiem było dokładnie takie samo
Ale to, czego nie miał model wstępny, było tak zewnętrzną agresywność. Gładkie szczeliny przedniej optyki zostały zastąpione kłującymi, ostrymi, fasetowanymi formami, które odzwierciedlały projekt akordów. Bez dodatkowego wieloryba, ale z roszczeniem do stabilnych pozycji w klasie biznesowej, gdzie bardzo często spotykają się je przez odzież.
Jedynym silnikiem jest nowy 395 -litrowy silny, który pracuje z pięcioma prędkościami automatyczną, przenoszącą do obrotu 351 Nm na koła. Po nim mniejszy kruszyw wydawałby się świeży i nudny, jak trudno jest pogodzić się z 2,5 -litrową Nissan Teana po rozdzieraniu modelu z silnikiem, dużym na litr objętości roboczej.
Taki silnik jest prawie idealny dla dużego sedana z napędem na koła. Wyposażony w elektroniczną kontrolę przepustnicy, pozwala na dawkowanie przyczepności z niesamowitą gładkości. Tylni pasażerowie utopili się w miękkich krzesłach, nie powinni rozpryskiwać kawy na drogich kostiumach. A jeśli chcesz napęd, pozwól im przenieść się do przodu. Mimo całej swojej gładkości Honda może poruszać się bardzo dynamicznie.
Lwią część przyjemności z takiego ruchu jest w transmisji. Faktem jest, że tylna różnica legendy Hondy jest aktywna, co oznacza, że \u200b\u200bdodatkowy moment obrotowy można przenieść do zewnętrznego do środka obrotu do 5%, w porównaniu z pasywnym różnicą. W śliskim zakręcie, przysięgnij samochód w turę, możesz zostawić samochód w szepcie z przyzwoitą prędkością.
Na desce rozdzielczej istnieje nawet ciekawy szczegółowy wskaźnik rozkładu trakcji. Czy potrzebuje go tylko w sedanie biznesowym? Mogę sobie wyobrazić: sterownik Hondy zaczyna wchodzić w dynamiczny zakręt, rozrywa tylną oś w kontrolowane poślizg, a jednocześnie wchodzi w badanie diagramów, w jaki sposób aktywne różnice upuściły moment obrotowy na kółkach?
Ogólnie rzecz biorąc, kierowca legendy Hondy, pomimo oczywistej przynależności do klasy biznesowej, przeważa nad wygodnym i statusem. Jeśli podoba ci się silnik We-Tekowa, który idealnie obraca się do dużych prędkości i ma dobry pchnięcie u góry, wybierzesz Hondę. Ufasz aktywne różnice we wszystkich transmisjach napędu koła to także Honda. Jak ścisły, ale jednocześnie agresywny i oryginalny projekt? Adres jest taki sam.
Niemniej jednak niezwykle skromne wyniki sprzedaży modeli wstępnie uniesionych wśród wyraźnego sukcesu Mercedesa i BMW jednoznacznie wskazują, że coś innego musi odnieść sukces w klasie. Może chodzi o osobną kontrolę klimatu i ogrzewanie tylnych siedzeń?

Autor: Alexander Michhailov
Zdjęcie: Roman Zubko

 
 

   
 

 

Źródło: Magazyn Wheel [marzec 2009]